Opis zaczerpnięty z forum zegluj.net. Napisany przez jedną z załogantek rejsu Emilię zwaną również Mileną
Zapraszam do lektury.
Olek Kwaśniewski
Cały rejs rozpoczął się w maju, o czym wcześniej pisał Olek. Nasz etap, siódmy bodajże wiódł z Reykjaviku przez Grimsey i Jan Mayen na Grenlandię, do Nerlerit Inaat. Relacje z wcześniejszych etapów można poczytać na stronie http://www.grenlandia.org.pl, a poniżej kilka historyjek z naszych przeżyć. Mam nadzieję, że inni członkowie załogi dołączą swoje doświadczenia.
Polacy są wszędzie
Dla podróżujących po Europie – to oczywiste, Polaków można znaleźć w każdym zakątku starego kontynentu. Jednak w takich maleńkich kropkach na mapie jak Grimsey – jeśli już sam fakt nie zaskakuje, to przynajmniej jest miłym akcentem.
Poza planowanymi spotkaniami z wymienianymi załogami Rzeszowiaka, Polaków spotkaliśmy trzy razy: w Reykjaviku na pokładzie Polonusa – Adasia, w Husaviku – strasznie sympatycznego Artura i na Grimsey – strasznie bezpośredniego Marka (co Adaś „był strasznie” – z sympatii przemilczę )