31lipca – 1 sierpnia 2014.
South Dock Marina w południowym Londynie. Przywieziono na jacht trochę części zamiennych, paski do alternatora, pompę, materiały reklamowe . Torba jadącego do Londynu Tomka ważyła 34 kg. Wielką pomoc w logistyce olbrzymiego Londynu odegrał kapitan Jerzy Knabe z YKP w Londynie i jego pomoc w przetransportowaniu tego ekwipunku na jacht była nieoceniona. Tego samego wieczoru mieliśmy innych gości z londyńskiego YKP na pokładzie Polonusa. Rozmowy o żeglarstwie ciągnęły się do późnego wieczora gdy przyjechał armator Piotr Mikołajewski i kapitan Ryszard Szejner.
Piękna słoneczna pogoda została wykorzystana na zwiedzanie Londynu i na przygotowanie jachtu do dalszej podróży. Wreszcie 1 lipca, bardzo wczesnym rankiem otworzyły się wrota śluzy na Tamizie i Polonus wyruszył. Najpierw popłynął w kierunku Tower Bridge do barki paliwowej. Tankowanie 300 litrów paliwa trwało prawie 2 godziny. Wreszcie z nurtem wynoszącego prądu wyruszyliśmy w dół rzeki. Brudna jest ta Tamiza i daleko się ciągnie zanim się dopłynie do estuarium. W końcu jednak dopłynęliśmy do morza. Prądy, pływy, wysoka – niska woda. Towarzyszyły nam cały czas te hasła, te terminy. Poza tym piękna pogoda, słońca i ciepłe długie wieczory. +